Witam. Mam swojego Golfika od pięciu lat i pomimo tego ze to rocznik '93 nie miałem z nim jeszcze żadnego problemu. Niestety. Sielanka nie mogła trwać wiecznie... podczas pierwszego tegorocznego przymrozku rano podczas odpalania samochodu zakręciłem go za krótko i zgasł po ok 2-3 sek. pracy po czym przy ponownej próbie nie udało się go odpalić wcale. Dodam że zalał się jak stara WSK, dosłownie śmierdziało benzyną. w rezultacie musiałem jechac do pracy autobusem. kiedy wróciłem odpalił bez problemu. nie chce palić tylko kiedy na zewnątrz jest zimno, a jeżeli już odpali wydaje agonalne dźwięki(praca na trzy cylindry) dopuki sie nie rozgrzeje.
ostatnio wymieniane było okablowanie silnika(wizyta szczurów/myszy/kun czy innego tałałajstwa pod maską) i podstawa wtrysku(stara była spękana i dostawał 'lewego' powietrza). Dodam ze na VAGU wyskoczył mi błąd związany z czujnikiem halla i zastanawiam sie nad jego wymiana, albo wymiana aparatu.
proszę o pomoc. może ktoś miał takie same problemy jak ja? docenie każdą rade przybliżającą do rozwiązania problemu.