Witam.
Zacznę od początku, kupiłem 2 miesiące temu golfa nie daleko od miejsca zamieszkania, golf 1.9 TDI 90KM, przy kupnie tego auta sprawdzałem olej, sprawdzałem też 2 tygodnie po kupnie cały czas by równy poziom - maximum, golfik chodził pięknie bez zarzutów, po przejechaniu ok 2,500 km pojechałem do mechanika od którego kupiłem to auto ponieważ przepalił mi się tłumik i tu zaczęły się problemy, bo przy okazji zauważyliśmy że z przodu mocno cieknie silnikowy olej, wyglądało to na olej spadający jak by prosto z turbiny na kawałek blaszki a z tej blaszki na ziemię, lecz po oglądnięciu turbiny nie wskazywało na nią, była lekko zwilżona i zakurzona a pod nią na blaszce kałuża, oglądaliśmy i nie mogliśmy wymyślić skąd tam się wziął ten olej, w końcu mechanik wynalazł że filtr oleju jest poluzowany, dokręcił go i oczyścił, olej niby do tej pory nie cieknie co najwyżej resztka z tej blaszki zleciała, stan oleju po tym dokręceniu i wyczyszczeniu filtra wynosił 2mm poniżej maximum, pozostawiłem go prawie na 2 dni, co 8h sprawdzałem czy nie naleciało oleju nigdzie, ani śladu! Zrobiłem od tego czasu jakieś 4 km, sprawdzam poziom oleju i jest 3mm poniżej minimum, praktycznie go niema?? o co chodzi? dlaczego tak się dzieje że w tak niedługim czasie nagle z silnika ubywa cały olej, a na ziemi nic nie leży, czym to mogło być spowodowane, rozumiem że jak olej ciekł z filtra mogło się wraz z zawirowaniami powietrza na chlapać na tą blaszkę pod turbina, ręce mi opadają. Czy ktoś może przybliżyć mi z jakiego powodu mogło to się stać??
Pozdrawiam
Paweł