Witam drogich forumowiczów.
Grzebiąc w internecie, szukając po różnych forach, i czytaniu wiele o podobnych objawach nie znalazłem nic co mogło by mnie poratować.
Od pół roku posiadam golfa 1.9 TD AAZ (280 przejechane), gdy go kupiłem niby wszystko chodziło dobrze... do czasu.
Pewnego wieczoru wracając do domu od znajomego, wstąpiłem do sklepu i po powrocie do auta ku mojemu zdziwieniu nie chciał zapalić... silnik ciepły więc się trochę zdziwiłem. Próbując na "ssaniu" (czy dokładna nazwa nie jest mi do końca znana bo jedni mówią tak, inni inaczej) też nie chciał zapalić więc na potoczny "popych" i załapał. Dogadałem się z ze znajomym, i stwierdziliśmy ze pierścienie tłoków. Sprawdziliśmy ciśnienie, było 21... no więc do dzieła. Wymieniliśmy, lecz gdy ściągnęliśmy głowicę, była strasznie popękana, po sprawdzeniu okazała się w środku pęknięta, ciśnienie w zbiorniczku płynu chłodniczego. Więc głowicę udało się kupić w dobrym stanie niepopękaną, no więc wymieniliśmy dużo rzeczy, mianowicie: uszczelniacze zaworów, popychacze i wałek rozrządu z kupionej głowicy oraz jego uszczelniacz, uszczelkę pod głowicą, uszczelkę pod klawiaturę(dekiel), pasek rozrządu.
Po dokręceniu rolek, koła pasowego, ustawiliśmy rozrząd według znaku w skrzyni, i po odpaleniu, ku naszemu zdziwieniu silnik nie chodzi równo, tak jak by zrywał (nie jednostajnie). Dodam, że układ paliwowy odpowietrzony ( rurka z dopływem paliwa do pompy była dziwna więc ją wymieniliśmy) no więc czas odpalić. Ku naszemu zdziwieniu po odpaleniu silnik chodzi nierówno( na biegu jałowym), jak gdyby zrywał trochę co słychać i czuć (szczególności w środku jak się siedzi). Sprawdziliśmy świece które są w porządku, czujniki też.
Stwierdziłem się, że się przejadę. ku większemu zdziwieniu samochód przyśpiesza normalnie ( po wymianie pierścieni uszczelniaczy itd. wiadomo trochę lepiej ale chodzi mi o to że nie szarpie ani nic), lecz problem pojawia się gdy jadę z górki, gdzie na biegu puszczam nogę z gazu a silnik zrywa co jest mocno odczuwalne, w środku jak i po głosie silnika.
Przed remontem raz mi się zdarzyło coś takiego, 2 dni przed tym, jak nie mogłem już odpalić auta.
Byłem już u mechaników, którzy skrobali się po głowach i mówili " pompa wtryskowa do roboty albo wymiany albo wtryski... " wydałem już trochę kasy na części ( dobrej jakości nie jakieś najtańsze podróby) i myślę że golfinka powinna już śmigać a tu dalej coś nie halo...
I jeszcze jedno.. Ciężko go zapalić rano gdy jest zimny ( po podgrzaniu świec na ssaniu zajmuje to około 6-8 sekund i puści delikatnego dymka siwo czarnego i tyle nie kopci nawet gdy się dodaje gazu) a gdy już zapali bez ssania (jak wcisnę gaz w podłogę to załapie) to kopci tak niemiłosiernie, że zasłonę dymną robi konkretną. Dym jest siwo-biały i ustępuje jak ręką odjął gdy tylko temperatura wzrośnie po za 3 pierwsze kreski temperatury ( ok. 60- 65 stopni o ile się nie mylę). Później nie kopci wogole! jak jadę wcisnę gaz by sprawdzić czy zadymi to nawet na czarno nie puści.
Przed wymianą chodził ładnie, równo na jałowym.
Nastąpiła u mnie i znajomego burza mózgów " co to może być" ...
Proszę was o pomoc bo już nie mam gdzie i kogo zapytać...
PS. znajomy jest mechanikiem samochodow ciężarowych, ale zna się też na osobowkach, robił nie jedno lepsze czy gorsze auto...
jednocześnie chciałbym przeprosić za to, że ten post jest taki długi, lecz musiałem wszyskto opisać bo uważam, że jest to ważne.