Sprawdziłem przed chwilą pobór prądu przez świeczki. Odpiąłem czujnik temperatury, zapiąłem miernik cęgowy na przewód do listwy świec, przekręciłem zapłon i szybko do miernika. Na początku pobór około 37A i spada do jakichś 27 i wtedy przekaźnik je wyłącza do 0. Kiedy odpaliłem silnik świeczki znów grzały i pobór prądu wynosił równe 30A do momentu ponownego wyłączenia przekaźnika świec. Początkowy pobór lekko poniżej 40A sugeruje, że są ok, ale może to być jakiś skok tylko przy ich rozruchu a dopiero potem się stabilizuje i jedna świeczka jest spalona. Na ostatniej świecy pobór wynosi 5A z hakiem, co sugeruje, że dogorywa, reszty nie sprawdzałem, z braku czasu i ciężkiego dostępu cęgami.
Jak to jest, przy odpalonym motorze, kiedy świece jeszcze grzeją pobór powinien wynosić znamionowe 10A x 4?
I pytanko przy okazji, przy przegazowaniu, kiedy przekroczy się około 2500 rpm słychać cykanie przekaźnika. To przekaźnik świeczek się odłącza po przekroczeniu 2,5 krpm?