Drodzy Koledzy! Przy temperaturach zimowych mam problem z odpalaniem.
Wszystko wskazuję, że to rozrusznik bo jak pokręce troszkę to przestaję kręcić praktycznie od razu. Gdy jest całkiem zimny (czyli zaraz jak wsiadam) to praktycznie nie kręci, tzn. zaczyna ale momentalnie przestaje, nawet autem nie szarpnie. Więc tak grzeje te świece i próbuje kręcić pare minut!
Jak zacznę kręcić gdy jeszcze nie zniknie lampeczka świec, to słychac mocny zgrzyt. Kolega powiedział, ze to bedniks do wymiany. Czy to może być to? Czy może cały rozrusznik?
Wszystko zaczęło się od tych mrozów -25C. Miałem wtedy problemy z zapaleniem i usłyszałem pierwszy zgrzyt z rozrusznika.
Gdy było cieplej to lepiej palił i przez to nie wiem, czy to może też świece? Niby wszystkie grzeją (sprawdzał mi mechanik, była wymieniona jedna - może wymienić wszystkie?). Filtr paliwa wymieniony, akumulator ma miesiąc i super działa.
Proszę o pomoc.