Oj się narobiło.
Wczoraj strzeliłem ze sprzęgła i zonk auto stanęło,zgasł silnik,uruchomiłem ponownie zaczęło walić spod pokrywy zaworów gaszę szybko,auto na hol do warsztatu,ściągam pokrywę,a tam dwie szklanki poszły,przytarta krzywka na wałku.Dzisiaj jedzie głowica do regeneracjii.
Aha klin na wale ok.
Jak myślcie mogło się jeszcze coś narobić w motorowni???Sory za haos
Edit:
Już furak zrobiony:
Wymieniłem szklanki wszystkie,spolerowali mi wałek,5zaworów było do wymiany,planowanie głowicy,ponowne ustawienie rozrządu.
Jeździ jak dawniej,temat do zamknięcia.