1.witam dzisiaj odpaliłem golfa normalnie przejechałem 20km
2.zatrzymałem sie przy mcdrive nie gasząc silnika ...
3.odjeżdżając auto zaczęło gasnąć i sie strasznie dusić , przy dodawaniu gazu nie dało się obrotów więcej dać niż 3000
te objawy trwały jakieś 5 minut i potem przestało
przejechałem 30km bez problemów zostawiłem go na godzine pod blokiem
wychodząc objawy znowu dały o sobie znać znowu zaczeło nim szarpać rzucać tak jak bym pulsacyjnie dodawał gazu
pochodził troche na parkingu na ssaniu i problem zniknął na jakiś czas
i tak w kółko z 5 razy sytuacja sie powtarzała objawy mijały i wracały
wracałem do domu na dwójce (bez gazu bo tylko wtedy przy tych turbulencjach normalnie dało sie jechać i nie były tak silne)
podczas drogi powrotnej w końcu przeszło podczas zamulania na dwójce na chwile przeszło, depłem mu na pełnym kopycie do setki potem na piątke przy wyższej prędkości pocisnełem sekunde na piątce i znowu sie zaczeło... tak mi silnik przyhamował że prawie auto jadące zamną sie rozbiło o mój tył
na sam koniec zgasł mi na mojej ulicy 200m przed domem nawet na luzie gasł... i niedało sie go odpalić , wziełem go innym autem na linke i pod domem jakoś odpalił troche pochełtał ale odpalił
jak myślicie co może byc przyczyną takiego zachowania ? osoby odemnie mówią że albo mam filtr paliwa do wymiany , albo mi paliwo mi przymarza albo litr denaturatu / benzyny do baku trzeba wlać żeby to minęło ...
podczas pracy silnika nie widać żadnch pęcherzy powietrza w przewodach paliwowych ale pompa wtryskowa jest troche spocona
turbina chodzi normalnie
ale jak już silnik dostanie tej padaczki i zacznie sie dusić / telepać to obroty sobie same spadają albo gaśnie i przy dodaaniu gazu czarny dym idzie z rury
a tak normalnie jak chodzi równo to biały dym z rury leci