przez krazil » 15 sty 2016, o 23:31
Szanowni koledzy. Mam golfa 3 z 96r. Silnik 1z. 450 000 km przejechane. Od jakiegoś czasu ma bardzo poważne problemy z rozruchem. Szczególnie rano po całej nocy codziennie jest 5 minut kręcenia. rozrusznik już ledwo zipie. Najpierw łapie na jeden cylinder, po kilku próbach zaczyna łapać na dwa, po jakimś kilkunastym zakręceniu rozrusznikiem łapie chyba na trzy cylindry i dopiero wtedy pracuje samodzielnie. Po kilkunastu sekundach zaczyna pracować równo. Zdaje się, że wtedy daje się słyszeć jakby kliknięcie jakiegoś przekaźnika. Cały proces rozpalania dziada trwa kilka minut i generuje tyle siwego dymu, jakby jakiś parowóz przejechał. Spędził dwa tygodnie u mechanika. Narobiły się chłopaki co nie miara. Sprawdzili ciśnienia na cylindrach - wyszło równo po 30 atm na wszystkich - czyli dobrze. Sprawdzili świece - dobre. Sprawdzili wtryski na maszynie - dobre, nie leją, ustawili w nich ciśnienia. Pompiarz sprawdził pompę - coś w niej poustawiał i posprawdzał, zaplombował - pompa dobra. Założyli nowy filtr paliwa i zamiast tego plastiku na filtrze dali jakiś zaworek zwrotny. Poustawiali kąty wtrysku, wytrysku i czego tam jeszcze. I cała ta robota psu w dupę. Jak nie palił, tak nie pali. Normalnie wstyd jak cholera postawić go na dłuższy czas i potem odpalać. Sąsiad straż chciał wzywać. Jak ciepły, pali na dotyk. Jest żwawy, mocny, nie kopci w zasadzie w ogóle. Bierze jakieś śladowe ilości oleju - Motul 5W30 - lany od dawna. Czy ktoś może mi pomóc znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy? Mechanik ostatnio wspominał, że może by mu jakieś mapy poprawić. Dawkę startową ponoć też sprawdzał. Żadnych błędów nie znalazł. Co mu jest?