Witam
Zaraz na początku tych mrozów ( a z -10 było) stwierdziłem że pojadę do Tesco (jeżdżę naprawdę sporadycznie 3,4 razy w tygodniu małe trasy do 7 km). Wsiadam do auta, wrzucam 1, sprzęgło, kluczyki raz, czekam dwa no i zapalił ale jakoś dziwnie cały się trzepie ciut więcej jak normalnie przygazowałem delikatnie, zdjąłem ręke z kluczyków i w tym momencie zgasł, ojciec mówił czego nie widziałem że z rury poszedł niewielki czarny dym. Za 2 razem jak zapalałem to nawet nie ruszał, nie obracał przekręcałem kluczyk i nic cisza bez reakcji. Jedyne co to jak raz przekręce kluczyk to miga lampka oleju i coś bzyczy więc myślałem że brak oleju, wlałem ale dalej to samo... Myślę może akumulator (ale światła i stacyjka świecą) nie mam jak nałodować czy sprawdzić więc narazie wyjąłem i trzymam w domu, kolega mówi że pewnie paliwo zamarzło, bo faktycznie tankowane z 2 tygodnie temu i jazda na oparach. I moje pytanie co zrobić żeby odpalić ?