Witam,
Chciałem od razu uprzedzić wszystkich tych którzy piszą że było takich tematów już multum, fakt, ale każdy który znalazłem kończy się odsyłaniem do innego tematu. Więc wybaczcie może i mój brak umiejętności w szukaniu odpowiednich tematów...
Jestem posiadaczem GOLF III TDI od 4 lat, przez 3 pierwsze lata uznałbym że to najlepsze auto jakie mogłem kupić, ale ostatni rok sprawił, że zupełnie zmieniłem zdanie nie tylko o tym modelu, ale o całej marce Volkswagen.
Od początku odkąd mam to auto potrafiło się tak zdarzyć, że mimo iż kręcił to nie odpalał częstotliwość tego zdarzenia była jednak tak mała (raz na 4-6 miesięcy) i po 1-3 minutach prób odpalał, że zupełnie nie warto było zawracać sobie tym głowy, byłem nawet raz z tym u elektryka jak stwierdził "wszystko jest okey". No i było okey do 31 grudnia 2011 gdy pierwszy raz zaniemógł na dłuższy czas (40 minut). Do Marca był luz, teraz to on decyduje kiedy zapali kiedy nie (ile to już razy musiałem się tłumaczyć szefowi dlaczego znów spóźniłem się do pracy), a nie zapalać potrafi nawet tydzień, po czym jak nigdy nic przekręcam kluczyk i odpala.
Jak dokładniej wygląda problem, przekręcam kluczyk i nie zapala się, nie miga nawet na sekunde kontrolka od świec żarowych - wtedy wiadomo że nie ma co próbować go odpalać bo nie zapali, gdy kontrolka mignie choć na ułamek sekundy i słychać charakterystyczny "klik" wtedy odpala tak jak trzeba. Do ubiegłego tygodnia (poza 31 grudnia) odmawiał posłuszeństwa tylko gdy temperatura na dworze była wysoka, lub stał w słońcu. Ale teraz nawet mimo ziąbu na dworze nie działa.
W ostatnich 3 miesiącach nad problemem debatowała grupa osób, każdy miał inny pomysł i inny powód. Jeden mechanik twierdził, że to pompa paliwa (ciekawe co ma pompa wspólnego ze świecami) ktoś inny sądził że to wina przekaźnika którym wystarczy poruszać i powinno odpalić - niestety nie. Słyszałem też opinię, że to świece żarowe - zużyte (ten temat nie został rozwiany niby świece były sprawdzane i niby są okey, ale fakt że nie wymieniłem ich odkąd mam to auto, a czy poprzedni właściciel jakiś Albaniec z Oberhausen o to dbał, wątpie;) tylko czy takie objawy świadczą o skończonych świecach żarowych?!! chyba nie bardzo)
Ostatni wydawało się kumający temat elektryk z porządnego dużego zakładu, twierdził że to może być czujnik temperatury, sprawdził na VAG i okazało się że jest wszystko okey.
Po dniu udało mu się znaleźć przyczyne, okazało się że stwórca problemu jest kostka od stacyjki, w której mówiąc fachowo "coś nie stykało" wymiana kostki i problemu nie ma
Golf w końcu zrobiony, pojeździłem trochę i faktycznie nie było problemu, mam drugi samochód więc odstawiłem golfa w kąt rzuciłem maszynę w allegro na sprzedaż. Przedwczoraj potrzebowałem go... i jakież było moje zdziwienie gdy problem wyrósł znów.
Zaciągnąłem samochód do wspomnianego elektryka, pogrzebał popatrzył i rzekł: "przykro mi, ale ja nie wiem jaki jest powód" po czym oddał pieniądze za poprzednią robotę i zostawił z problemem, nie muszę mówić o watpliwej przyjemności spławiania potencjalnych kupców na to auto, co mam mówić: "golf jest w porządku, igła, ale jest mały szczegół nie odpala i nikt nie wie dlaczego".
Jeśli ktoś z was ma jakiś pomysł, lub istnieje temat w którym ten problem został wyjaśniony i rozwiązany proszę o wklejenie go tutaj...