Problem jest tego rodzaju: Rano, lub po kilkugodzinnym postoju, silnik zanim zapali to trochę się ''zastanawia''. Trzeba pokręcić kilka sekund. W końcu załapie, ale słychać wyraźnie, że ''przebiera'' w cylindrach przez kilka sekund. Nie ma znaczenia czy jest duży mróz, czy dodatnie temperatury. Za każdym razem tak samo odpala. Dodatkowo w zakresie 1200 - 1600 obr./min ma tendencje do dymienia na biało - niebieski kolor niezależnie od temp. silnika. Słychać wtedy również wypadanie niektórych zapłonów. Kumpel robił test wersją demo VAGa i nic szczególnego nie wyszło. Oprócz 10-cio krotnie za wysokiej wartości w polu EGR (ok 3850) nic nie wykazał. Po rozgrzaniu, przy około 4000 obr/min silnik nagle stracił obroty, zaczął pracować przez jakiś czas na dwa (chyba) cylindry, po czym zgasł. Zaznaczam, że chmury, to puszcza konkretne. Auto jest bardzo ''żywe'', lecz czasem mam wrażenie, że się zamula. Okresowo traci w jakiś sposób moc. W zasadzie to traci moc na dwa sposoby: czasem jest wyraźnie słabsze, lecz płynnie przyspiesza w całym zakresie obrotów, czasem natomiast traci przyspieszenie zupełnie, szczególnie przy większych podjazdach - w tym przypadku podejrzewam N75. Zanim pojadę do jakiegoś znachora, podpowiedzcie proszę od czego zacząć i co to może być. Co podejrzewacie?
Aha... nie wiem czy to istotne ale prąd pobierany przez rozrusznik to ok. 650A. Chyba dużo za dużo....