Otóż od wczoraj po kilkunastu godzinnym postoju, nie idzie odpalić samochodu. Rozrusznik kręci, ale można i kręcić do rozładowania aku, a efekt żaden silnik nawet nie "podejmuje" próby zaskoczenia. Sprawdziłem bezpieczniki są ok. odkręciłem także jeden przewód od wtryskiwacza aby sprawdzić, czy pompa podaje paliwo jest ok. zdjąłem także wąż od kolektora dolotowego, aby sprawdzić czy będzie jakiś efekt po pominięciu całego układu dolotowego włącznie z turbo, ale to też nic nie dało. Sprawdziłem napięcie na elektrozaworze n109 pompy wtryskowej jest ok.
Zauważyłem natomiast 2 rzeczy, po pierwsze paliwo z przewodu dolotowego pomiędzy filtrem a pompą wtryskową cofa się kilka centymetrów od pompy wtr. podczas kręcenia rozrusznikiem jest podciągane, ale zaraz później się cofa, nie wiem czy ma to jakieś znaczenie. Oraz co ważniejsze podczas kręcenia rozrusznikiem obrotomierz nic nie pokazuje a wskazówka powinna podnieś się na jakieś 200 obr. Myślę, że może mieć to związek z awarią czujnika położenia wału korbowego. SILNIK TO 1.9 TDI 90KM rocznik 96. Macie jakieś pomysły, samochodu nie mam możliwości odholować do warsztatu a sprowadzenie mechanika jest nieopłacalne.Edit: świec żarowych nie sprawdzałem, ale kontrolka nic nie sugeruje a tak poza tym to wątpię aby przy obecnych temperaturach miało to jakieś znaczenie, najwyżej troszkę później by zaskoczył, ale nie aż tak.