Witam.
Temperatury zaczęły spadać i zrobił się problem po odpaleniu samochodu. Przy -4*C przychodzę rano do auta, grzeje świece i odpalam. Silnik zalapuje od razu, wskakuje na 1100 obr ale puszcza chmurę niebieskiego dymu i z 10 sekund pracuje jakby nie na wszystkie gary.
Co może byc przyczyną? Kat wtrysku mam dobrze ustawiony, sprawdzone vagiem.. Wyczytałem na innym forum ze może być problem z tlokiem a mianowicie może być dziurawy(przepalony).
Dodam że po tych 10 sek wszystko wraca do normy. Jeżdżę w 500km trasy, ładnie się zbiera, nie kopci w nadmiarze, oleju tez nie bierze. Co może byc problemem?