Gdy tylko zjechałem z trasy na podwórku sprawdziłem 3800 obr/min i nic niepokojącego nie słyszałem a turbinka pracowała normalnie. Po prostu problem pojawia się na wysokich obrotach pod obciążeniem.
Silnik:
1.9 TDI 90KM 1Z
261000 km
Od razu zaznaczam że instalacja nie jest w pełni szczelna, pęknięty przewód zalepiony gruuubo taśmą , w sklepie brak węży jak i na allegro (spróbuję go porządnie zwulkanizować na dniach). Gdy "łatałem" ów przewód w środku było trochę oleju (podejrzewam że turbo potrzebuje regeneracji) oleju dolewałem ostatni raz chyba z miesiąc temu ale stan jaki był taki jest po dziś. Po postoju czy noc czy kilka dni raz odpali po 2 obrotach a raz trochę trzeba pokręcić, gdy odpali biała chmura dymu(myślę że to lejące wtryski i może świece źle lub w ogóle nie grzeją)
Moja teoria jest taka: wysokie obroty i duże obciążenie + do tego jeszcze wciśnięcie gazu to, i z deka trudniejsze spalanie, spaliny idą w ERG (czy jak to się zwie) co dodatkowo dusi.
W najbliższych miesiącach planuję wymienić rozrząd, nowe wtryskiwacze, ten nieszczęsny przewód powietrza na nówkę, może świece jeśli będzie trzeba chyba wszystko jeśli chodzi o silnik.
Czy moja teoria może być słuszna? Czekam na wasze diagnozy, a z VAGiem może być mały problem
P.S. mogę prosić o szczegóły stwierdzenia "auto wpada w tryb awaryjny" ogół znam ale konkretnie czym się objawia?
EDIT:
AdiK__ napisał(a):Jak dla mnie to notlaufa łapie.
Właśnie tak, nie mechanicznie a jakby komputer ją wyłączał Tylko dlaczego...