Witam. Po kupnie Golfa przejechałem 3 tysiące km, przez ten okres nie wziął ani grama oleju po miarce (kilka razy sprawdzałem) i wymieniłem olej (LOTOS 10w40). Po wymianie przejechałem teraz dokładnie 2800 km. Olej sprawdzałem kilka razy, na miarce nie ubywało nawet 1mm, cały czas tyle ile wlane (czyli całe chropowate pole w oleju). Sprawdzałem olej jakoś w tym tygodniu, jakieś około 2700 po zmianie i dalej było tyle samo... Sprawdziłem olej wczoraj - a tu niespodzianka, poziom na dole chropowatego pola... Dolałem 250ml i było parę mm pod maximum. Do tego poziom płynu chłodzącego był około 2cm poniżej minimum (również był cały czas max)... Dolałem też płynu, nawet trochę przelałem (1mm powyżej maxa). Przejechałem około 50 km wczoraj wieczorem, wstawiłem auto do garażu i poszedłem tam dzisiaj. Poziom płynu spadł - jest na składaniu zbiorniczka (czyli poniżej max trochę), natomiast poziom oleju jest powyżej max...
Auto miało problemy z odpalaniem na zimnym od dłuższego czasu, po prostu przez jakieś 5 sekund chodził jakby na 3 tłokach... Dzisiaj, po sprawdzeniu oleju i płynu, musiałem bardzo długo kręcić rozrusznikiem, krztusił się i dusił, aż w końcu załapał, ale przez dobre 20 sekund chodził na 3 garach, potem niby się unormował, ale miał obroty powyżej 1000 przez dobrą minutę (a jest stosunkowo ciepło, w porównaniu do np. -20).
Poza tymi objawami auto zachowuje się normalnie (tzn. jeszcze wczoraj zachowywało - dzisiaj nie jeździłem), zbiera się, "ma kopa", itp. Jak sądzicie, co jest tego przyczyną? Wygląda to tak, jakby najpierw silnik zassał i spalił olej i płyn chłodniczy, a teraz płyn chłodniczy został zassany do obiegu olejowego... Czekam na Wasze pomysły, rady... Trochę niechętnie podchodzę do ściągania głowicy, jeśli nie mam choć drobnej pewności, że to uszczelka, bo wiadomo, wiąże się to z kosztami i wymianą tej uszczelki, nawet, gdy jest dobra... Silnik to 1z, przebieg teoretycznie 223500km (ile i czy cofany - nie mam bladego pojęcia).
Pozdrawiam!