przez arthorius » 26 lip 2013, o 00:43
Dziwny przypadek. Mianowicie na zimnym, po przejechaniu kilku km, silniku nagle zauważyłem zachlapany prawy bok. Myślałem, że to płyn od wspomagania bo robiłem regeneracje maglownicy. Potem, że hamulcowy ale nie widać. Przeprowadziłem test hamowania i skrętów max kierownicą i auto było zalane z prawej strony na nadkolu z oponą i tylną częścią na baku. Potem dla potwierdzenia zrobiłem test ponownie jak trochę uschło i tym razem nic. Kolejne próby nic. Zauważyłem tylko, że auto nagrzało się do 90 stopni Celsjusza. Gdy wycieki ustały. Płyn chłodniczy mam lekko poniżej min. Organoleptyczne i zapachowo nie pasuje mi to na płyn hamulcowy, czyli złoty oraz wspomagania czyli czerwony. Zapach też nie był podobny. Płyn był jakby przezroczysty lekko jakby śliskawy ale wodnisty. Zapach jakby obojętny. Przypuszczam ze to płyn chłodniczy tylko pytanie brzmi skąd on ucieka?? Jakim wężem, skoro po otwarciu termostatu objawy ustępują. Tata wcześniej zgłaszał że musi dolewać płynu bo gdzieś go ubywa ale jak do tej pory jeździłem nigdy nie zauważyłem tak poważnego wycieku. Podpowiedzcie koledzy i koleżanki co z tym fantem. Jak Gdzie to może uciekać?? Jaka jest przyczyna? Zamontowaną mam osłonę silnika dodam.
Pozdrawiam