Wczoraj w Radostowicach spotkałam byłą zabawkę prawdziwego TJUNERA!
Miał wszystko co prawdziwy tjuner w swoim aucie mieć powinien.
Zacznijmy od środka.
Podsufitka w królewskim kolorze. Z tyłu cała podpięta złotymi ćwiekami. Prawdziwy rarytas. BODZIO musiał czuć się w nim niczym Król! (Czemu Bodzio? Za chwilę zobaczycie.)
<
Idźmy dalej. Pod nogami piękne ameliniowe dywaniki wraz z nakładkami na pedały. Ależ to musi dodawać mocy!
<
Następnie płytki CD mające służyć za lusterka (??) wokół korbek.
<
Oczywiście czerwonych napisów w środku nie mogło zabraknąć.
<
Ze środka to by było na tyle. Przejdźmy do wyglądu zewnętrznego.
Zacznę od nakładek na progi z obowiązkową siateczką, której nie mogło też zabraknąć w miejscu kratek w zderzaku.
<
Następnie wsadzone dwie rury w tłumik. Nie przyspawane, po prostu wsadzone, ale ważne, że się trzyma!
<
Przechodząc na przód auta można było zobaczyć całkiem dobrze wyglądający zderzak zrobiony na pół gładko. Po dokładniejszym przyjrzeniu się można jednak było zobaczyć pęknięcia. Hmm.. no skoro już jest pęknięty to zobaczymy jak go nasz BODZIO wygładził.
Wystarczyło lekko śrubokrętem podważyć by pod cieniutką warstwą farby ujrzeć ... plastikową listwę ścienną.
<
<
No i na sam koniec tył. Tutaj nie będę się rozpisywać, zdjęcia mówią same za siebie.
<
<
No i to by było na tyle. Słabe zdjęcia bo niestety tylko telefon miałam przy sobie. Gdybym wiedziała, że takie
cudeńko tam spotkam, zabrałabym aparat ze sobą.
Chyba dobrze, że ten golf wylądował na złomie. Nie wiadomo jaką krzywdę by mu Bodzio jeszcze zrobił gdyby nadal nim jeździł..