Każdy robi to co chce i ma do tego prawo, każdemu co innego się podoba i powinno być to tolerowane bez żadnego śmiania się z tego kogoś itp. (nawet tzw. wiejski tuning), ale chciałbym powiedzieć, że moim zdaniem wprowadzanie modyfikacji wyglądu do samochodów jest złe. Np. poszczególne wersje Golfa III otrzymały, już przy produkcji, elementy, które podkreślają je, uważam, że "poprawianie" czy wymienianie ich to tak naprawdę pograszanie wyglądu, a pozatym psuje się oryginalność samochodu- co jest moim zdaniem najważniejsze.
Co innego tuning, ktoś chce ulepszyć to co stworzyła fabryka, czyli zwiększa parametry silnika przy czym wygląd auta zmienia się jedynie w takim stopniu by wyciągnąć lepsze osiągi i tylko na tyle na ile to coś to daje lub też by podkreślić tą wersję auta- pokreślić (a nie ospojlerować pół samochodu) to, że różni się ono od seryjnego. Przykład takiego tuningu to np. mercedesy AMG- gdzie najcześciej osiągi zmieniają się bardzo, a wygląd minimalnie lub prawie wcale (i cena dwukrotnie). Chodzi o to, żeby nie powstał dysonans, który psuje wszystko- samochód z silnikiem 1.4, jeszcze przerobiony na gaz wygląda jak bolid F1.
To jest, w takim wypadku, śmieszne, oczywiście gdzieś ten dysonans jest mniejszy, a gdzieś większy, ale te wszystkie zmiany są złe, gdyż odpowiednie proporcje zostały już wyważone odpowienio przez projektantów VW, a także psują one oryginalność auta.
Moim zdaniem, jeśli nie zmieniamy poważnie parametrów silnika, nie powinniśmy robić żadnych zmian w stosunku do orygianłu (za wyjatkiem wymiany radia, wstawienia głośników- ale w orygialne miejsca i najlepiej przykryte oryginalnymi kratkami, alarm itp.) A nasze dbanie o auto powinno polegać na właściwym serwisowaniu i wymianie lub naprawie uszkodzonych elementów- jedym zdaniem- utrzymywaniu go w takim stanie, żeby, w miarę możliwości, wyglądał i działał tak jak po wyjeździe z fabryki.