Witam.
Mam problem, mniej więcej miesiąc temu skasowałem czoło mojego poczciwego golfa (wjechałem facetowi w hak) na szczęście nie była to duża prędkość. Ucierpiała chłodnica wiatrak i całe wzmocnienie. Części kupiłem z rozbitka, zamontowałem niby ładnie wszystko gra, ale dziwi mnie fakt , że ze zbiorniczka praktycznie nie zabrało płynu , sprawdzałem go na postoju to przy 90 stopniach otwiera termostat, dolny przewód zaczyna robić się ciepły i leci dalej aż do 100 stopni wtedy włącza się wentylator. Robiłem tak jak pisali na forach gniotłem oby dwa przewody i faktycznie podnosi się poziom płynu w zbiorniczku. Mankament jest taki , że poniżej 100 nie chce zejść, wentylator zbije do 95 i przestaje, po dwóch minutach znowu to samo. Najgorsze jest to , że nie ma mocy jak sie go zbiera po wyjściu z zakrętu czy po przejechaniu przez "garb". Wydech calutki gorący, przy temperaturze dziennej wysiadając po kostkach aż parzy. Myślałem , że zapowietrzył się , ale skoro oby dwa przewody 'wypluwają' coś do zbiorniczka i nie mam 'gejzera' to chyba jest okej. Pomocy!