Moi drodzy! Proponuję nieco dłuższą, aczkolwiek ciekawą lekturę na temat pseudo mechaników-idiotów, którzy myślą że pojedli wszelkie rozumy. Nie czytaj tego tekstu jeżeli nie chcesz się dowiedzieć ile kosztuje naprawa u dobrego mechanika, i w jakim tempie wystawia się właściwą diagnozę usterki, i ile czasu zajmie naprawa tejże usterki.
Od początku.
Samochód kupiłem rok temu, zrobiłem nim 15tys km. Zawsze się grzał, ale nigdy nie przekraczał 100 st.C. na dłużej niż kilka sekund. Nie zwracałem na to uwagi bo sądziłem że to normalne w golfach III. Któregoś dnia nagle spod maski zaczęły dobiegać mnie „dziwne dźwięki”, zaniepokojony udaję się do mechanika (nr1). Pan mechanik stwierdza że to alternator i że mam samochód zostawić na parę godzin to mi naprawi, bo to nic poważnego. OK! Zostawiam samochód. Po paru godzinach tenże mechanik oddzwania do mnie i mówi ze już ok., że mam sobie podjechać po odbiór. W kasie płacę za regenerację alternatora 210zł, odbieram kluczyki udaję się do samochodu, odpalam i ... dupa, cały czas te same dźwięki. Gaszę silnik, wsiadam, idę spowrotem do kasy, tam zostaję poinformowany że te dźwięki to nie alternator, ale pompa wody znajdująca się pod alternatorem. Ale alternator, owszem, też był ponoć uszkodzony i że nie oddadzą mi kasy. Pompy oczywiście nie wymienili. Na śrubkach od alternatora nie ma śladu po kluczu. Czując się oszukany, odjechałem i zapomniałem o mechaniku nr 1. Poszukałem mechanika nr 2. Podjeżdżam do niego, otwieram maskę, mechanik nasłuchuje silnik i docieka skąd te „dziwne dźwięki” dochodzą. Diagnoza ta sama, pompa wody siadła. Nie znając się, stwierdzam: WYMIENIAĆ! Zostawiam mu samochód i jadę do pracy tramwajem. Po kilku godzinach oddzwania i mówi: pompa wody owszem uszkodzona i należy ja wymienić, ale te „dziwne dźwięki” to nie pompa wody, ale pompa wspomagania, znajdująca się pod pompą wody. Do tego sugeruje mi mechanik wymianę rozrządu, bo skoro rozkręcił silnik to warto to zrobić. OK.! Wymienić rozrząd i te obie pompy (wody i wspomagania). Mechanik namawia mnie także że jakieś zimeringi przeciekają olejem, stary pasek rozrządu nasiąknięty olejem, spod uszczelki głowicy przecieka olej i że te wszystkie OBJAWY TO EFEKT PRZEGRZANIA SILNIKA ... i że te rzeczy warto też wymienić. Dodatkowo poprosiłem aby zdiagnozował dlaczego silnik bardzo nierówno chodzi. Diagnoza: wymienić filtr oleju, olej, świece, przewody wysokiego napięcia. Każę wszystko wymienić. Pod wieczór dzwoni mechanik nr 2, że samochód już naprawiony i zreanimowany. Odpalam, wszystko chodzi cichutko i równo. Bardzo się ciesząc wracam do domu. Przejeżdżam ok. 8 km, na końcu mojej drogi, temperatura silnika sięga 105 st.C. Następnego dnia dzwonię do mechanika nr 2, że coś nie tak, że chcę go spowrotem podstawić mu na warsztat. Mechanik nr 2 godzi się. Podjeżdżam do niego. Mechanik nr 2 otwiera maskę i go zaczyna ostro gazować. Temperatura oscyluje przy 105 st.C. Wentylator zapierdziela, węże od chłodnicy jeden lekko letni, drugi gorący. Mówi że nie odpowietrzał go. Odkręca zbiorniczek wyrównawczy jednocześnie gazując mojego biednego golfika. Z poczatku woda kipi, po chwili przestaje wyciekać. Mechanik zakręca zbiornik wyrównawczy, mówi że teraz ok. i ze już nie będzie problemów. Odjeżdżam. Jadę do pracy, mijam 6 km, samochód 105 st.C KURW....
! Oddzwaniam spowrotem do mechanika nr 2, że nadal jest coś nie tak. Ten wyraźnie się zaczyna denerwować i każe zostawić go na cały następny dzień. Dokładnie go obejży. Zostawiam go następnego dnia. Po południu oddzwania do mnie i mówi że termostat się zacinał i że go wymienił, że koszt 39zł, robocizna w ramach gwarancji 0zł. Cieszę się jak dziecko że w końcu sprawa rozwiązana, odbieram samochód od mechanika nr 2. Jadę do domu, przejeżdżam znowu ta sama drogę 8 km. U celu temperatura silnika 105 st.C ... KURW...
!!! Radzę się kolegi, który ma też golfa III, tyle że 2,0. Mówi że ma na maxa świetnego mechanika i daje mi numer do niego. Nazwę go „mechanik nr 3”. Pan mechanik nr 3 odbiera mój telefon, wysłuchuje moje litania i problemy. Po kilku sekundach stawia diagnozę: MA PAN ZAPEWNE PASEK OD POMPY CIEPŁA ZAŁOŻONY ZE ZŁEJ STRONY. POMPA KRĘCI W DRUGA STRONĘ, ŻE NIE JEST WYDAJNA W 100% ... OK.! Oddzwaniam do mechanika nr 2 i mu podpowiadam, czy może nie założył paska ze złej strony???? No i wtedy pan mechanik nr 2 wpada w jakiś szał. Padają słowa: kretyn, {cenzura}, że się nie znam, a go pouczam, itd. Myślę sobie: ok., pożegnam się z mechanikiem nr 2, jadę do mechanika nr 3. I tak robię. Następnego dnia podjeżdżam do mechanika nr 3 ... o 8:00 rano. Zostawiam mu samochód, jadę do pracy tramwajem. Nie dojeżdżam nawet do pracy, a pan mechanik nr 3 dzwoni do mnie z informacją że już naprawił, że czujnik temperatury jest sprawny, że tak jak myślał, ktoś założył ze złej strony pasek na pompę wody. ŻE NALEŻY SIĘ 20ZŁ. Odbieram po południu swojego golfika od mechanika nr3. Specjalnie zapuszczam się w dłuższą trasę, przejeżdżam ok. 15 km. Wskazówka temperatury na desce rozdzielczej 90 st. C
!!! HURRA!!!!
Wniosek! Jeżeli kupiliście golfa III, który się podejrzanie nadmiernie grzeje, nie wymieniajcie od razu pompy wody, termostatu, czujnika temperatury, chłodnicy i bóg wie czego jeszcze. Nie doszukujcie się wycieków w układzie chłodzenia. RZUĆCIE OKIEM PRZEZ KILKA SEKUND NA PASEK OTULAJACY KOŁO POMPY WODY, CZY JAKIS IDIOTA, PSEUDO-MECHANIK NIE ZAŁOŻYŁ GO Z NIEWŁAŚCIWEJ STRONY. Mechanik nr 3. Powiedział że miał już dziesiątki takich przypadków.
Dzięki za wyrozumiałość, mam nadzieję że po tej lekturze komuś pomogę. Pozdrawiam