Panowie i Panie przedstawiam małą zagadkę, jak ktoś rozkmini skuteczny sposób ma u mnie browara Sytuacja wygląda następująco, Żbiczasty od jakiegoś czasu pokazywał na blacie coraz ciekawsze wartości. A to 80 zamiast 90 po długiej trasie, a to 70, 60 a teraz wchodzi na ostatnią grubą kreskę i tak stoi. Nie jest to objaw padniętego termostatu, bo nie ma znaczenia czy to korek, czy autostrada - podnosi się na tą ostatnią kreskę i trzyma jakby to było 90 stopni. Nie ma żadnego wahania 70 trasa - 100 miasto. Chłodnica i nagrzewnica nowe.
- Termostat jest w porządku, jak delikatnie jadę to trzeba spory kawałek przejechać żeby puścił na duży obieg. Górny wąż musi być już zdrowo ciepły żeby puścił na duży obieg. Z nawiewów już po paru kilometrach leci ciepłe, a jak się zagrzeje to istny ogień piekielny, można jedzenie podgrzewać.
- Temp. oleju na MFA też w porządku, przy spokojnym toczeniu się w trasie 88, w korkach i przy dynamicznej jeździe 96-98 i spada po niedługiej chwili, maks to 102 w mieście w korku jak było grubo ponad 30 stopni w cieniu
- Zegary również odpadają, podpinałem 4 różne, 2 od GTI, jeden od 1.6 i jeden od diesla - na każdym to samo.
- Najlepsze - czujnik temperatury też to nie jest, podmieniałem swój na 2 różne, w tym jeden ori - na każdym to samo. Dla pewności zmierzyłem oporność pinów 1&3 i.... jest ok, pokazuje wskazania dla 90 stopni po trasie, trochę ostudzony pokazuje dla 70 itd.
Głupi już jestem co to jest, do głowy przychodzi mi tylko wtyczka