Opiszę cały problem. Byłem w Warszawie, tam nagle starł mi się do gołej blachy jeden klocek w prawym tylnym kole, w drugim było jeszcze jakieś ok 0,5cm do końca. A ten drugi starł się nagle, jak bym zdarł za jednym hamowaniem ostrzejszym 0,5cm kocka. Byłem zmuszony wracać i nie mogłem wymienić klocków i tarcz na miejscu. Przejechałem jakieś 350km, metal tarł o metal, ale jechałem bardzo delikatnie i powoli byle dojechać. Zauważyłem, że za każdym razem jak hamowałem to prawe tylne koło tarło metal o metal jeszcze jakiś kawałek i cichło ( chyba nie odbijało lub się coś zapiekło).
Podjechałem do mechanika kupiłem dwie tarcze tylne Skody, klocki włoskiej firmy LPR wymienił i myślałem, że będzie po problemie.
Odebrałem auto pojechałem na miasto zrobiłem z jakieś 15km, max zatrzymałem się na 4 skrzyżowaniach przyhamowałem na 2 rondach, i jakieś 2,5km przejechałem z prędkością 90km/h wysiadam z auta a tu smród spalenizny dym unosi się z prawego tylnego, od palących się klocków a tarcza cała prawie czerwona. Właśnie wydawało mi się, że auto było nieco zamulone.
Wiec pojechałem znowu do mechanika zostawiłem mu auto wróciłem i miał sprawdzić i przeczyścić tłoczek czy coś takiego bo mogło się zapiec. Odebrałem znowu auto ta sama trasa jakieś 15km po mieście, auto jakieś zrywniejsze, ale wysiadam czuć jeszcze lekki swąd spalenizny tarcze nie są już czerwone, ale różnica w temperaturze felgi jest powiedziałbym 2 krotna. Tylna lewa felga jest ciepła, a tylna prawa tam gdzie był niby tłoczek czyszczony jest gorąca aż parzy a to tylko 15km po małej mieścinie.
Czyli mam rozumieć, że dalej coś jest nie tak? Czy nagle koło z przesmarowanym tłoczkiem zaczęło 2 razy mocniej hamować od drugiej strony i temperatura jest dlatego 2 razy wyższa. Co mam zrobić kupić nowy tłoczek z uszczelkami http://allegro.pl/reperaturka-tloczek-s ... 65217.html
Czy problem może być gdzieś indziej?
Gdzie się najlepiej udać by rozwiązać problem na szarpaki do okręgowej stacji kontroli pojazdu?