przez Opik » 24 sie 2012, o 11:44
Oj zmagali się zmagali...
U mnie na MajóVWce zasraniec o jakiś badyl zahaczył i postanowił sobie polatać. Tylko już wcześniej była złachana bo nie było miejsc za które mógłbym ją złapać. Ileż ja się z tym osrałem...
Skończyło się na dorobieniu z blachy czegoś na kształt kątowników, przymocowaniu wkrętami do tej blachy od boku, ucięcie tego co wystawało i dało radę