jeśli mogę się wtrącić
żeby zarobić na golfine w wakacje pracowałem na myjce ręcznej. i tutaj cała tajemnica. jedyne czym powinniście myć plastkiki lub materiały to tylko i wyłączeni VINET ! bardzo żrący płyn, który rozpuszcza każdy syf bez szorowania (btw. szczotką to sobie moszna jaj wyszorować, ale nie plastiki w samochodzie!!!!). Kupujemy w biedronce za 2 zł 5 gąbeczek do zmywania i dobrą szmatkę (żeby ładnie wchłaniała płyny). Na gąbeczkę nalewamy kilka kropel VINETU i i każdy syf schodzi jak od różdżki. Przecieramy wilgotną szmatką i koniec. Czyste jak fabryka stworzyła.
Jedyny minus to kompletne odtłuszczenie plastików. Warto psiknąć sobie na czystą gąbeczkę czymś pokroju plaka matowego i przetrzeć plastki ze 2 razy z małą przerwą.
Jeśli chodzi o fotele i podsufitkę to sprawa wygląda tak samo. Wlać VINET do pojemnika jak na płyn do mycia szyb, spryskać delikatnie podsufitkę i leciutko gąbeczką poczyścić. Gąbeczkę co 2 pociągnięcia wypłukać w wodzie i wcisnąć. Na koniec rolka papieru ręcznikowego i macanie podsufitki, żeby papier wsiąknął wilgoć.
ps. używać jedynie miękkiej strony gąbeczki. a co do samego VINETu. Prawdziwy VINET kosztuje ze 20 zł za mały pojemnik. Ale różnica jest taka, że gdy leciutko zraniony palec włożymy do 100% VINETu będziemy wyć jak baba. VINET tak jak wyżej w linku, to oczywiście rozcieńczony VINET. Do mycia plastików może i jest ok, ale już do delikatnego "prania" materiału się nie nadaje.
miłej pracy