J/w, wczoraj przestało działać tak jak powinno tzn
1. na wyłączonym zapłonie otwierasz drzwi, zaczyna świecić > zamykasz i świeci jeszcze przez moment
2. na włączonym zapłonie (i/lub silniku) otwierasz drzwi, zaczyna świecić > zamykasz i gaśnie odrazu
dosłownie 3 dni temu tak się cieszyłem że już działa (miałem połamaną 'krańcówkę' w drzwiach, wymieniłem i działało), wczoraj trochę grzebałem w samochodzie, udało mi się to w jakiś sposób zepsuć, działa cały czas jakby nie było zapłonu.
Dodatkowo centralny mam w ten sposób że otwieram pilotem, wsiadam i jeśli w około 15 sekund nie przełączę stacyjki na zapłon to zamyka drzwi i uzbraja alarm, coś się pochrzaniło z tym także, jakby sygnał zapłonu nie docierał do alarmu (ani do światła kabinowego) i mi go zamyka mimo że silnik odpalony i jadę.
Ktoś ma pomysł co padło/zepsułem? Wczoraj rozbierałem te schowki na tunelu środkowym, trochę grzebałem przy niedziałającym podświetleniu schowka (ale to inny bezpiecznik), trochę w bagażniku kombinowałem i z tego wyszła taka kaszana