Chciałem poruszyć kilka tematów w tym jednym poście, nie wiedziałem do którego tematu to wrzucić, mam nadzieje, że wybrałem dobry... trochę się rozpisałem, mam nadzieje, że będzie chciało wam się to czytać
1. Problem luźno związany z ogólnym wątkiem, gdy uruchomie auto po dłuższej przerwie (tj. dzień), zawsze przez 5-10 minut przy 60km/h słychać pisk... dźwięk wydobywa się z tyłu. Jest to strasznie wkurzające, gdy pozwole sobie więcej jechać to pisk praktycznie jest nie do wytrzymania. Mój ojciec twierdzi że to jakieś gumki z tyłu i że nalezy je wymienić by nie piszczało.
1.1 Czy ktoś z was miał podobne doświadczenie?
1.2 Czy są to te gumki, które z ojcem podejrzewamy?
1.3 Ile kosztuje mniej więcej ich wymiana?
2. Pytanie zimowe, otóż stawiam auto pod blokiem - więc jest skazane na warunki atmosferyczne. Wczesniej gdy temperatury dochodziły do -20stopni C nie było problemu, a teraz przy minimalnych mrozach -1, -2 powstał problem. W poprzednim tygodniu regularnie co rano nie mogłem otworzyć drzwi od kierowcy (wcześniej takiego problemu nie było). Odmrażacz nie zdaje egzaminu, co dziwniejsze dzyndzelek normalnie odskakuje, ale nie ma oporu na klamce, tak jakby się nie otworzyły wcale. (rano gdy wyjeżdżam jest temperatura ujemna, gdy wracam już do domu temperatura jest na plusie i drzwi się otwierają)
Problem próbuje powiązać z tym, że ostatnio gdy nikt nie siedzi w samochodzie, po 2,3 godzinach szyby są zupełnie zaparowane (jakby ktoś czynił w nim jakieś grzeszki ) ... wcześniej tak nie było i chyba nie jest to normalne. Skoro woda skrapla się na szybach to w drzwiach pewnie też i zamku... Dzisiaj doszło do paradoksalnej sytuacji zamiast drapać z mrozu szybę na zewnątrz musiałem drapać wewnątrz .
2.1 Co może być tego przyczyną?
2.2 Czy i jak można to usunąć?
2.3 Czy w ogóle moje przypuszczenia mają sens
Może jestem nadwrażliwy, a zamarznięte drzwi to po prostu woda która przypadkowo tam wpadła i nie chce wyparować? Dlatego, że nie wiem właśnie pytam
3. Też dzisiaj, stało się coś dziwnego... otóż bardzo trudno było mi zagrzać silnik według wskazań strzałki - temperatura tylko 70. Oczywiście nie robił bym z tego tragedii "może silnik jest tak zimny, że potrzebuje więcej czasu na rozgrzanie". Ale po dłuższej jeździe wskazówka nie chętnie rosła... Postanowiłem jechać na wyższych obrotach (znaczy wyższych po prostu cały czas trzymałem go lekko ponad 3 tys) po 5 minutach udało mi się osiągnąć 90, byłem już zadowolony, ale gdy na chwile stanąłem temperatura spadła do lekko ponad 70 stopni . Nie chce tego bagatelizować... może i niesłusznie
3.1 Może warto to powiązać z tym parowaniem w samochodzie, po prostu coś zamarzło i się popieprzyło, zejdą mrozy się "naprawi"?
3.2Może to termostat?
3.3 A może coś z... ehh nie, lepiej tego nie mówić.
Dodam że silnik sprawuje się idealnie.
Proszę o pomoc...
Ps. Przeczytałem tego posta z trzy razy... parę rzeczy które tu napisałem nawet mi wydają się śmieszne wierze, że przebrniecie
Ps2. Oczywiście nie jestem naiwny, wiem że wewnątrz auta temperatura nie jest dużo wyższa niż na zewnątrz, ale zawsze... i ta para wcześniej tego nie było.