No ja się pytałem to za auto o pojemności 2.5 silnik wyliczono mi 1400zł to za golfa tyle płacić albo nawet te 1200zł to parodia. Tak jak kolega wyżej pisał szukaj za pomocą pośrednika . Ja za golfa płaciłem swojego 920 zł na rok 2 raty wiadomo to zawsze doliczą trochę. Polecam mieć współwłaściciela który ma 60% zniżek

Ubezpieczalnia dla młodych poniżej 30 roku życia to youcandrive, odłam hestii. Mają swoje kruczki, auto nie może być tuningowane, żeby je ubiezpieczyli. Wykupić polisę możesz, ale jak przyjdzie co do czego, to wypną się na Ciebie i z własnej kieszeni będziesz bulił za naprawę szkody innego auta. Poza tym nie chcą ubezpieczać kierowców, którzy mają prawko krócej niż bodajże rok. Najtaniej wychodzi i tak w mBanku mając współwłaściciela ze zniżkami.

jeszce jedno
warto czytac umowe
bo??? casem jest napisane w umowie
pojazd może prowadzic tylko własciciel.....
czyli jak ktoś inny bedzie prowadził pojazd zapłąci z portwela za szkody a nie ubezpieczyciel OC

kolejnym myk czasem zdaża sie wyjechac za granice wakacje czy praca.....
i znów klauzula obejmująca oc na terenie polski

O takie informacje zawsze pyta formularz na stronie lub agent,u którego piszemy umowę.

Witam

co zrobi Ubezpieczyciel, jesli do drobnej kolizji nie wezwałem Policji, bo obaj (ja i ten drugi) uznaliśmy, że szkody na tyle niewielkie, że każdy naprawi na własny koszt (każdy z nas obawiał się punktów), a teraz ten drugi zgłosił sprawę do mojego Ubezpieczyciela że kolizja jednak była z mojej winy ?

peter_pater napisał(a):co zrobi Ubezpieczyciel, jesli do drobnej kolizji nie wezwałem Policji, bo obaj (ja i ten drugi) uznaliśmy, że szkody na tyle niewielkie, że każdy naprawi na własny koszt (każdy z nas obawiał się punktów), a teraz ten drugi zgłosił sprawę do mojego Ubezpieczyciela że kolizja jednak była z mojej winy ?

Przyśle do ciebie pismo w którym będziesz musiał opisać całe zajście. Potem przyjedzie rzeczoznawca by ocenić szkody w aucie tamtego gościa i wypłaci kasę.

Tak pokrótce to będzie wyglądać.

peter_pater napisał(a):teraz ten drugi zgłosił sprawę do mojego Ubezpieczyciela że kolizja jednak była z mojej winy ?

W takich sytuacjach, spisuje się oświadczenie, tyle że trzeba dojść do porozumienia - kogo wina.
Jeśli ewidentny sprawca, sie przyznać nie chce - wtedy policja.

Gdzieś to nawet mówili... Żeby do drobnych kolizji, policji nie wzywać.
Moga mieć akurat ważniejsze rzeczy do zrobienia, niz oglądanie kilku rys.


Pamiętam, jak mnie gość z parkingu wypuścić nie chciał, bo inny mu zrobił kuku na zderzaku wielkości 5 złotówki.
Stwierdził z wielkim krzykiem, że będe świadkiem, gdyż on po Policje dzwoni
Całe szczęście, znam wiele gróźb...

a może od razu zgłosić w Prokuraturze próbę wyłudzenia odszkodowania z mojej policy OC ?


Na marginesie dodam, że niczego nie muszę odpisywać na pismo Ubezpieczalni, bo nie ma takiego obowiązku - Ubezpieczyciel to nie Policja, Prokuratura ani Sąd - tylko PRYWATNY BIZNES.

Mnie zastanawia, dlaczego Ubezpieczyciel - po miesiącu od zdarzenia, przy kórym nie było Policji ani oświadczeń potencjalnego sprawcy - wogóle podjął temat ?

peter_pater napisał(a):Na marginesie dodam, że niczego nie muszę odpisywać na pismo Ubezpieczalni, bo nie ma takiego obowiązku

No nie wiem...
Przynajmniej na piśmie, które ja na przykład dostałem z PZU pisało, że jeśli nie odezwe sie w tej sprawie do ubezpieczalni, uznają - iż sie zgadzam z tym, co oni tam piszą...

Było dwóch poszkodowanych, ja i kolo. Kolo zgłosił, że ja jestem winien zajściu.
Chyba mu sie spieszyło po hajsy.