Witam
Sprawa wygląda następująco, w miniony poniedziałek tj. 16 lipca wraz ze znajomymi świętowaliśmy moje urodziny robiliśmy to na parkingu pod jednym z supermarketów w moim mieście, oczywiście kulturka wszystko w aucie itd... wyszliśmy na papierosa bo w aucie palić to nie pozwalam.. przyczepił się do nas tamtejszy gość rzucił pierw w naszą strone butelką , potem udawał że to nie on my pijani jakoś tam z nim gadaliśmy potem chciał fajkę dostał potem alkohol też dostał ale gdy odjeżdżaliśmy dymił do nas uderzył mnie w twarz, po czym kopnął w boczne drzwi samochodu ( od kierwocy) pozostało wgniecenie i pękł delikatnie lakier.Złapaliśmy go, telefon na komende przyjechał patrol spisali nas i jego zabrali na komende przesluchali go nas nie bo byliśmy nie w stanie .
Na drugi dzień pojechałem do niego na chatę bo dowiedziałem się gdzie mieszka, gość był nerwowy nie chciał sie dogadać . Pojechałem na policję zglosiłem sprawę że chcę odzyskać kasę za uderzenie i zniszczenie mienia. Powiedziałem że chce 700 zł , może troche mnie poniosła fantazja ale malowanie kosztuje 350 zł blacharz ze 100 a gdzie koszty dojazdu gdzie straty moralne?
I teraz pytanie czy ciężko będzie mi odzyskać tą kasę czy nię będzie dużo chodzenia po sądach itd? Może ktoś miał podobną sytuacje i mi powie jak to wyglądało.
Policjant powiedział że może być tak że uznają mi : "że trzeba zrobić malowanie punktowe" czyli miejsce wgniecenia tylko i koszt takiego niby to 150zł. Tylko ja się pytam kto mi ładnie pomaluje żeby nie było widać przejścia...