Jak widać po dacie ostatniego posta minęło już trochę czasu (i poszło już trochę gotówki) , a problem jak nie rozwiązał się tak się nie rozwiązał. Mechanicy rozkładają ręce, a moje ręce opadają. Zacznijmy od początku:
- wymieniłem amorek z tyłu bo rzeczywiście był na nic (zapieczony ruszyć się nie chciał).
pojechałem na szarpaki na stacje diagnostyczna (poza tym że straciłem 2 dyszki usłyszałem : "no k**** nie mam pojęcia, k**** jak to ciężko coś stwierdzić, ciężka usterka do stwierdzenia co jest" )
- wymieniłem najpierw prawy przegub wewnętrzny (miał luzy i był wybity)
NIE POMOGŁO
- wymieniłem prawy przegub zewnętrzny (też był wyrobiony i miał luzy)
NIE POMOGŁO
-wymieniłem półoś prawą (ze szrotu bo cena nowej by mnie pewnie zabiła)
BEZ ZMIAN-NIE POMOGŁO
- wymieniłem półoś lewą (ze szrotu itd)
BEZ ZMIAN-NIE POMOGŁO
- wyprostowałem dwie zimowe stalowe felgi i założyłem na przód (upał +30 stopni ale dla testu czy koła proste)
BEZ ZMIAN-NIE POMOGŁO
- założyłem wszystkie zimowe koła stalówki żeby mieć pewność że i te z tyłu są proste
NIE POMOGŁO
- wymieniony był przegub wewnętrzny lewy (mimo że nie miał luzów itd ale korzystając z dobrego serca mechanika pożyczył mi na 20 minut nowy przegub)
NIE POMOGŁO
oczywiście po zabawach z półosiami itd finalnie zmieniłem koła na lato 195/50/15 ustawiłem zbieżność u kolesia który robi to od 50 lat chyba na sprzęcie tak starym że głowa mała, ale 99% mieszkańców mojego miasta twierdzi że facet jest najlepszy (sam od 10 lat do niego jeżdżę i zawsze jak ustawił zbieżność to samochód prowadził się jak po sznurku) , ale do rzeczy co mi powiedział "felga prawa na nic bo bije i dziwisz się pan że kierownicą bije".
Trochę dziwne że po wymianie na zimówki jest to samo więc stwierdzam że felga bije nie dlatego że jest krzywa , ale dla tego że coś w zawieszeniu się wyrąbało.
Ale 5 dyszek skasował zbieżność na przyrządach ustawił.
Autko jak biło tak bije nadal.
Ja wymyśliłem sobie taką teorię że może tarcze hamulcowe się powykrzywiały już czy coś, ale jak mam władować po 100 za tarczę na stronę plus do tego jeszcze nowe klocki to wychodzi koszt około 350 zl i może pomoże a może nie
Mechanicy w warsztacie u kumpla (po wymianie przegubów itd wpadli na pomysł że może mi się skrzynia biegów rozleciała a konkretniej most w skrzyni biegów i dlatego bije, bo oni już nie mają pomysłu co może być przyczyną). Fakt że jak podnieśliśmy autko za przód do góry i na 2ce go puściłem to słychać było lekkie stukanie w skrzyni biegów ale to było słychać tylko jak się człowiek wsłuchał w skrzynię i to pod samochodem w dodatku.
Zauważyłem tez że kierownica bije wtedy gdy ciągnie na biegu, gdy go wysprzęglam bicie trochę ustaje. Ale to na tych mniejszych prędkościach., przy 110 to czy wysprzęgle czy nie i tak bije i tak bije.
Koledzy narobiłem juz około 1000 km jeżdżąc za częściami i do mechanika straciłem już trochę kasiuty a efekt jest zerowy. W Was nadzieja. POMOCY